suszarnia

Jesienią w ubiegłym roku pokochałam zamotki i kominy. Oczywiście było to dla mnie motywacją do stworzenia własnej kolekcji tych przyjemnych "szaliczków". Od tamtego czasu powstały ich dziesiątki. Większość została przechwycona przez siostrę, mamę i znajome kobitki.
Wszystkie je pokochały... Udało mi się jednak uratować kilka ulubionych. 
Teraz jak już wieczory bywają chłodne, wróciłam do nich :) Na zdjęciach przedstawiam te które noszę najczęściej i bardzo je lubię. Uszyte są z dzianiny takiej z jakiej szyje się bluzki i sukienki, raczej cienkiej.

1. Szaraczek sportowy, super do klasycznego t-shirta i sportowej bluzy. Z cienkiej dzianiny szarej - melanż.

2.  Szaraczek drugi, wykonany z dzianinowych sznureczków różnej grubości.

3, 4 i 5 to kominy we wzorki, oczywiście dzianinowe, lejące i milutkie, świetnie pasują do stonowanych "nudnych" zestawów. 

6 i 7 ażurowe kominy w super modnych kolorach - jasny pastelowy turkus i kolor szynki :) z dzianiny, noszę je głównie do żakietów.

8. Ulubiony z wiskozy - kolor patyna.

9. Uszyty z kawałków dzianiny, trzy odcienie beżu, uniwersalny.